Free for all

winky

Wiele z znas tu obecnych przekroczyło w tym tygodniu progi liceum. Już słyszę, jak ktoś w oddali wrzeszczy radośnie: koootyyy...!

No i jak samopoczucie? Very Happy

Mnie się II LO podobało już na dniach otwartych, bo gmach jest po prostu piękny. I ma jakiś klimat, a nie taka na przykład bucowata jedynka. Szerokie parapety, na których można siadać (w gimnazjum bili)... duże okna, dzięki czemu nie ma wkurzającego półmroku... no i te drewniane schody, na których można zabić siebie lub bliźniego...

Nauczyciele też są w porządku. A przynajmniej ci, którzy mi się trafili. Laughing

Pałosz jest świetny, całą lekcję potrafi przegadać i mi się nie nudzi. Pani matematyczka Skowronek, Słowik, Sikorka czy jak jej tam Razz

wydaje się być... ee, sympatyczna, acz system oceniania jest poroniony; jak zwróciła nam uwagę, ona uczyła głównie tych z rozszerzoną matmą, więc biedni humaniści muszą jakoś to ścierpieć. Z korków się nie wymigam. Hura. Anglistka, Lady In Red - nie dość, że włosy czerwone, to jeszcze pierwszego dnia miała czerwone ubrania ^^ - w porządku. Frachowicz (PO) uczył nie dość, że moją siostrę, to jeszcze rodziców, wujka i ciocię. xD Ale ksiądz - Neo - wymiata. Very Happy

Na pierwszej lekcji z nami myślał, że już raz miał z nami religię i zaczął nowy temat.

Ogólnie zaś wygląda na to, że czeka nas mnóstwo naÓki, co jest tym mniej pocieszające, gdy każdy psor uważa, że jego przedmiot jest najważniejszy (a najgłośniejsza tu jest wuefistka...). Niech ktoś odwoła obowiązkową maturę z matematyki, proszę...

Your turn. Cool

BearClaw

KOTY!!! Hehehe Very Happy

(To już nie było z oddali, tylko z całkiem bliska - z przed monitora! Razz

)
Macie obowiązkową matmę? Buhehehe Razz

Dobrze, że ja nie miałem Razz

No, szkółka się zaczęła.. Tiaa. Na szczęście (chociaż z drugiej strony jak sobie pomyślę to może i nawet na nie szczęście Smile

) nie dla wszystkich, ale pamiętam jak ja to pierwszy raz postawiłem pazury w szkole średniej. A później działo się, oj działo...

Jim65

Bardzo ciekawy temat. Ja na moją wioseczkę (czyt. Dobroń) jak na razie nie mogę narzekać . Młode nauczycielki ( łącznie z wychowawczynią ). Kobitka od PO powiedziała, że jak coś nam się nie będzie podobać to nas powystrzela ( tak ... dokładnie tak to było ). Dojazdy spoko, chociaż troszkę uciążliwe. Spoko skład, nie licząc jednego ochlejmorde i wieśniaka ^-^. Mam nadzieję, że pozostały też się podoba w nowych szkołach:]

winky

Matt

A ja wam mówie, że nie ma to jak być w klasie z trzydziestoma dziewczynami Wink

Tak w ogole to najlepiej jest w szkolnej bursie. Nie ma to jak impreza z ludźmi z innych szkół Very Happy

FB

BearClaw

Na zaocznych tak naprawdę nie ma kotów... Zbyt duża różnica wiekowa to raz, dwa, iż niektórzy po prostu studiują kolejny kierunek, a trzy, to to, iż jest zupełnie inna atmosfera niż na dziennych i zjazd co 2 tygodnie, a nie codziennie...
Aczkolwiek zgodze sie z jednym - "umiesz liczyć - licz na siebie" - jak zawsze...